Wielkimi krokami zbliża się wiosna, a jednocześnie mija kolejna fala pandemii. Po wielu miesiącach spodziewamy się znoszenia ograniczeń i restrykcji. Wszyscy jesteśmy spragnieni powrotu do normalnej aktywności, także sportowej. Po okresie stagnacji ośrodki jazdy konnej i stadniny wracają do normalnej pracy. Rośnie liczba jeźdźców zainteresowanych treningami, a więc także obciążenie padoków, krytych i otwartych ujeżdżalni.
O jakości jazdy, zadowoleniu klientów i popularności ośrodka jeździeckiego w dużej mierze przesądzają bezpieczeństwo i komfort jazdy. Podstawą jest nienaganny, profesjonalnie przygotowany teren. Zaprojektowanie i wykonanie dobrej nawierzchni dla koni to sztuka, ale zastosowanie materiałów wysokiej jakości i doświadczenie wykonawcy zapewniają wiele lat bezproblemowej eksploatacji.
Bardzo ważną rolę odgrywa nawadnianie podłoża. Drenaż, który wykonuje się pod prawidłowo położoną nawierzchnią, doskonale odprowadza nadmiar wody, ułatwiając szybki powrót do jazdy nawet po ulewnym deszczu, ale także ułatwia przesuszanie. Z kolei niedostatek wody w okresie posuchy sprawia, że spod kopyt unoszą się pokaźne ilości kurzu, który dokucza zarówno koniom, jak i jeźdźcom. Skutecznym, efektywnym i szybkim w realizacji sposobem zapobiegania zapyleniu jest nawadnianie nawierzchni stosownie do warunków meteorologicznych i obciążenia nawierzchni. Najlepszym sposobem jest w tym przypadku profesjonalny, automatyczny system nawadniania.
Idealna instalacja nawadniająca na potrzeby szkółek jeździeckich powinna spełniać kilka warunków: nie może utrudniać jazdy ani stwarzać zagrożenia, musi równomiernie pokrywać całą zabezpieczaną powierzchnię, powinna być wyposażona w układ automatyki ograniczający do minimum zaangażowanie ludzi. Należy także zwrócić uwagę na fakt, że ilości zużywanej wody i energii elektrycznej nie mogą być zbyt duże, a zastosowane rozwiązania i komponenty powinny pracować nienagannie przez wiele lat, niezależnie od obciążenia.
W ujeżdżalniach zamkniętych zraszacze mogą być instalowane na bandach otaczających nawierzchnię, na belkach pod sufitem czy na szynach wzdłuż budynku. W zależności od warunków technicznych można zastosować zraszacze rotacyjne, sektorowe, których konstrukcja ułatwia takie ustawienie zestawu urządzeń, aby uzyskać równomierne nawodnienie bez powstawania stref przesuszonych lub przelanych wodą. W terenie otwartym zamiast zraszaczy można zastosować wydajniejsze armatki wodne, których zasięg (ok. 20?30 metrów) umożliwia osiągnięcie doskonałych efektów przy minimalnej liczbie urządzeń. W tym celu idealnie sprawdzają się zraszacze i armatki marki Automat (np. typ AQ 40).
W automatycznych instalacjach nawodnieniowych dla szkółek jeździeckich nie można używać zraszaczy wynurzeniowych i podobnych, montowanych pod ziemią, ponieważ stwarzają one zagrożenie dla koni. Z tego samego powodu rury zasilające zraszacze nie powinny być układane pod nawierzchnią. Instalację nawadniającą wygodnie jest zautomatyzować, wykorzystując wielostrefowy sterownik. Dla każdej strefy (terenu odkrytego, ujeżdżalni zadaszonej) można wybierać inne parametry nawadniania, a jedno urządzenie może zarządzać nawadnianiem całego obiektu. Z pomocą przychodzą produkty firmy Hunter, która produkuje szeroką gam sterowników, w tym urządzenia współpracujące z czujnikami wilgotności gleby.
Jeśli poszukujesz sprawdzonego, niezawodnego partnera do realizacji profesjonalnego systemu nawadniania, skontaktuj się ze specjalistami z firmy MILEX, którzy doradzą najlepsze rozwiązania i służą wsparciem na każdym etapie prac.